Po obejrzeniu wynalzku Krossa b6 29 który nie ma nic wspólnego z rowerem mtb,Jamisa,Authora i kilku innych wybór jest tylko jeden Scott.Niska główka,podgięta rura podsiodłowa,geometria MTB a nie damki na kołach mtb.

Z dnia na dzień ręka odzyskuje sprawność,jeszcze w poniedziałek nie bylem w stanie zmienić nią biegów w aucie a teraz już da radę. Wizyta u ortopedy rozczarowala mnie,nawet nie spojrzał na usg -po prostu spychologia.Szczęście że mój kumpel od roweru jest rehabilitantem i przynajmniej on mnie odpowiednio poprowadził przez te 2 miesiące teraz wygina mi rękę we wszystkie strony. Niestety powiedział że jak wsiądę na rower w ten weekend to osobiście urwie mi bark od nowa. Jeszcze trochę bo jest za słabe. Dziś zaprowadziłem Treka na stację napompować bo pompką nie dam rady i przejechałem pierwszy km od ... 8 kwietnia. Niby o.k w górnym chwycie dałbym rady ale strach w głowie jest. Jeszcze trochę....

Ku przestrodze;-)
Tak wygląda bark po zerwaniu więzozrostu-opadnięte ramię i wystająca kość obojczykowa-7 tyg wyjęte z życiorysu i jeszcze długa rechabilitacja.
Zastanawiam się po tym czy warto szaleć i czy wsiądę na MTB w celu ambitniejszej jazdy.
Na razie podnoszę z bólem tel do ucha i piszę oburącz i dosięgam do klamkomanetek ale jeszcze nie odważę się przejechać. Może w przyszły week.