- Kategorie bloga:
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 485.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 19:32 |
Średnia prędkość: | 24.83 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 60.62 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
patelnia
Piątek, 29 czerwca 2012 | dodano:29.06.2012
- DST: 73.00km
- Czas: 02:40
- VAVG 27.38km/h
- Aktywność: Jazda na rowerze
Po 18 stopniach zrobiło się 30 i niestety nie wziąłem tego pod uwagę:-)Miała być pierwsza setka ale niestety musiałem wcześniej zrobić nawrót na Łódź bo czułem się nie najlepiej w tej spiekocie.
Normalnie uwielbiam taką temp ale z obecną formą i przy takich wahaniach organizm dał mi sygnał żeby nie przeginać.
http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,289227,20120630,zdjecie-z-wycieczki-rowerowej.jpg[/img]
Normalnie uwielbiam taką temp ale z obecną formą i przy takich wahaniach organizm dał mi sygnał żeby nie przeginać.
http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,289227,20120630,zdjecie-z-wycieczki-rowerowej.jpg[/img]
w końcu bez wiatru
Czwartek, 28 czerwca 2012 | dodano:28.06.2012
- DST: 64.00km
- Czas: 02:28
- VAVG 25.95km/h
- Aktywność: Jazda na rowerze
http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,288678,20120628,zdjecie-z-wycieczki-rowerowej.jpg[/img]
łeb urywa
Środa, 27 czerwca 2012 | dodano:27.06.2012
- DST: 55.00km
- Czas: 02:15
- VAVG 24.44km/h
- Aktywność: Jazda na rowerze
55 km wystarczyło
Wiatr niestety skutecznie zepsuł przejażdzkę,huk w uszach,bujanie po szosie-średnia przyjemność. Trzeba pomału myśleć o MTB na takie dni bo w lesie przyjemnej i człowiek odpoczywa psychicznie.
Wiatr niestety skutecznie zepsuł przejażdzkę,huk w uszach,bujanie po szosie-średnia przyjemność. Trzeba pomału myśleć o MTB na takie dni bo w lesie przyjemnej i człowiek odpoczywa psychicznie.
tydz wolnego i oczywiście wieje,pada i dupa
Wtorek, 26 czerwca 2012 | dodano:26.06.2012
- Aktywność: Jazda na rowerze
i jeszcze raz po obiadku...
Sobota, 23 czerwca 2012 | dodano:23.06.2012
- DST: 75.00km
- Czas: 02:46
- VAVG 27.11km/h
- Aktywność: Jazda na rowerze
uuuu 2 razy w jeden z moją obecną kondycja okazało się za dużo-powrót był ciężki i jeszcze ok 15km pod wiatr i sporo pod górę. Dawno nie łapały mnie skurcze...
ale warto było
ale warto było
Łódź Ku...wa
Sobota, 23 czerwca 2012 | dodano:23.06.2012
- DST: 44.00km
- Czas: 01:50
- VAVG 24.00km/h
- Aktywność: Jazda na rowerze
już wiem czego można życzyć wrogowi
...żebyś chamie na szosówce przez łódź musiał przejechać...
...żebyś chamie na szosówce przez łódź musiał przejechać...
dokładka w wolny dzień
Wtorek, 19 czerwca 2012 | dodano:19.06.2012
- DST: 55.00km
- Czas: 02:19
- VAVG 23.74km/h
- Aktywność: Jazda na rowerze
Trzeba iść za ciosem:-) Kolejne USG pokazało że zostały juz tylko niewielkie zwłóknienia i lekarz zalecił jeszcze trochę ultradzwięków i zaczęcie obciążania ręki.
Jak najbardziej rower i pływanie ale oczywiście ostrożnie żeby gdzies nie walnąć na bark.
Teraz tylko szlifować formę i zrzucić ze 3 kilo i będzie dobrze. Już dziś nie czułem zmęczenia więc idzie ku lepszemu chyba:-))))
Czuję że żyję:-)))
Niedziela, 17 czerwca 2012 | dodano:17.06.2012
- DST: 65.00km
- Czas: 02:33
- VAVG 25.49km/h
- Aktywność: Jazda na rowerze
Słodkawy pot,napięte mieśnie,uciekające kilometry...dziś przejażdzka we dwóch z człowiekiem,który ratuje mój bark-szczęście mieć kolegę rehabilitanta:-)
Jak dobrze wracać wieczorem zmęczony i ze świadomością że popołudnie nie było zmarnowane...Po raz pierwszy od wielu lat przejażdzek z Mikołajem to ja jechałem z tyłu ale na razie nie mogę dynamicznie przyśpieszać żeby nie szarpać barkiem. Okazało się także że sama jazda jest niezłym ćwiczeniem na rozciąganie stawu i po niej podnoszę rękę wyżej bez wysiłku bo w końcu ręka jest wyciągnięta do klamkomanetek przez dłuższy czas.Przyjemne z pożytecznym:-)
Jak dobrze wracać wieczorem zmęczony i ze świadomością że popołudnie nie było zmarnowane...Po raz pierwszy od wielu lat przejażdzek z Mikołajem to ja jechałem z tyłu ale na razie nie mogę dynamicznie przyśpieszać żeby nie szarpać barkiem. Okazało się także że sama jazda jest niezłym ćwiczeniem na rozciąganie stawu i po niej podnoszę rękę wyżej bez wysiłku bo w końcu ręka jest wyciągnięta do klamkomanetek przez dłuższy czas.Przyjemne z pożytecznym:-)
nareszcie:-)
Sobota, 16 czerwca 2012 | dodano:16.06.2012
- DST: 54.00km
- Czas: 02:41
- VAVG 20.12km/h
- Aktywność: Jazda na rowerze
Słońce,szum zbóż,pusta droga-o tym marzyłem od 2 miesięcy.Bark nie najgorzej zniósł pozycje na rowerze.Niestety kondycja:-((Widać po średniej...
Pierwsze kilometry to bardzo zachowawcza jazda,gdzieś w głowie siedzi jeszcze strach niestety,nadwaga którą obdarzyło mnie siedzenie w gipsie i bezruch niestety też bardzo przeszkadza choć jest nieduża. Szybko zmęczyły się nogi więc mięsnie piekły całą drogę. No cóż początek sezonu w środku zezonu-przykre,ale zawsze mogło być gorzej. Teraz po trochu z cierpliwością trzeba doprowadzić się do pełnego zdrowia. Niestety prawą ręką jeszcze nie sięgnę do kieszonki w koszulce,ale mam nadzieję że za kilka tyg dam radę.Mam też nadzieję że za miesiąc,półtora wsiądę na MTB.
próba jazdy
Środa, 13 czerwca 2012 | dodano:13.06.2012
- Aktywność: Jazda na rowerze
w sobotę ma być piękna pogoda, bark powoli zaczyna działać i odzyskiwać siły choć jestem naszykowany na to że mogę nie podrapać się już nigdy ręką po plecach powyżej pasa.
Chyba nadszedł czas wyciągnąć szosówkę i przejechać się parę km. Najbardziej się boję że na razie może nie udać się przyśpieszenie ani pedałowanie na stojąco więc jazda raczej będzie jednostajna i nudnawa,ale ważne żeby nie dokuczał jakiś większy ból.Całe zimowe bieganie szlag trafił,kondycja zerowa do tego urosła opona a spadły mięśnie na górze.Mam 9 tyg żeby przygotować się na objazd Tatr z czego trzeba wygospodarować czas na inne obowiązki i tylko modlić się o pogodę taką jak dotychczas.Najgorsze że z tych 9 tyg nie wiadomo ile pojeżdzę na mocniejszych obrotach bo nie wiadomo jak bark to zniesie.Mam też nadzieję że w październiku a może we wrześniu kupię Scotta Scale 29er i wynagrodzę sobie straconą wiosnę zwiedzaniem na nim Jury.
Chyba nadszedł czas wyciągnąć szosówkę i przejechać się parę km. Najbardziej się boję że na razie może nie udać się przyśpieszenie ani pedałowanie na stojąco więc jazda raczej będzie jednostajna i nudnawa,ale ważne żeby nie dokuczał jakiś większy ból.Całe zimowe bieganie szlag trafił,kondycja zerowa do tego urosła opona a spadły mięśnie na górze.Mam 9 tyg żeby przygotować się na objazd Tatr z czego trzeba wygospodarować czas na inne obowiązki i tylko modlić się o pogodę taką jak dotychczas.Najgorsze że z tych 9 tyg nie wiadomo ile pojeżdzę na mocniejszych obrotach bo nie wiadomo jak bark to zniesie.Mam też nadzieję że w październiku a może we wrześniu kupię Scotta Scale 29er i wynagrodzę sobie straconą wiosnę zwiedzaniem na nim Jury.