- Kategorie bloga:
jazda zimą czyli twardy bądź nie miętki
Sobota, 7 stycznia 2012 | dodano:07.01.2012
- DST: 20.00km
- Czas: 00:48
- VAVG 25.00km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temp.: -2.0°C
- Aktywność: Jazda na rowerze
Czytam tutaj o gościach,którzy danego dnia(zimowego) zrobili 100,200 km (po raz setny kask z głowy i pokłon) Ja nigdy nie przepadałem za jazdą szczególnie szosą gdy temp spadnie poniżej 15st.Dziś z rana pomyślałem że przejadę się kawałek bo i tak po zmianie pancerzy,linek i kół tak sobie chciałem sprawdzć jak wszystko chodzi. Podczas jazdy naszły mnie różne przemyślenia o takich twardzielach i o mnie, zastanawiałem się wciągając gila co chwilę jak znaleźć w tym jakąś przyjemność. Teraz podzieliłem te 20km:-)))) na plusy i minusy:
+ trochę ruchu z rana
- mimo znakomitego stroju zimowego odczucie zimna szczególnie w palcach rąk
- 40 min jazdy i tyle samo czyszczenia roweru+smarowanie+ pranie ciuchów bo miejscami mokre asfalty-czyli 2 godz roboty po 40min jazdy
- czyszczenie roweru na klatce schodowej bo jak wprowadzić uchlapany do domu
Może jestem trochhę marudny ale ten bilans jasno pokazał mi że lepiej wskoczyć w trampki i 30 min pobiegać-czysto,efekt trenningowy lepszy i mniej się zmarznie,mniej ubierania,mniej rozbierania mniej prania.
No cóż jeśli jeszcze skuszę się na jazdę zimową na rowerze to tylko MTB i do lasu bo tam nie wieje i w dzień kiedy będzie przynjmniej sucho bo za dużo roboty a za mały efekt.
Pozostaje mi tylko po raz któryś powiedzieć-podziwaim Was zimowi twardziele-jesteście wielcy.Ja w zimę wolę jednak pojeździć na nartach czy pobiegać a rower pozostawić na nieco cieplejsze dni:-))
+ trochę ruchu z rana
- mimo znakomitego stroju zimowego odczucie zimna szczególnie w palcach rąk
- 40 min jazdy i tyle samo czyszczenia roweru+smarowanie+ pranie ciuchów bo miejscami mokre asfalty-czyli 2 godz roboty po 40min jazdy
- czyszczenie roweru na klatce schodowej bo jak wprowadzić uchlapany do domu
Może jestem trochhę marudny ale ten bilans jasno pokazał mi że lepiej wskoczyć w trampki i 30 min pobiegać-czysto,efekt trenningowy lepszy i mniej się zmarznie,mniej ubierania,mniej rozbierania mniej prania.
No cóż jeśli jeszcze skuszę się na jazdę zimową na rowerze to tylko MTB i do lasu bo tam nie wieje i w dzień kiedy będzie przynjmniej sucho bo za dużo roboty a za mały efekt.
Pozostaje mi tylko po raz któryś powiedzieć-podziwaim Was zimowi twardziele-jesteście wielcy.Ja w zimę wolę jednak pojeździć na nartach czy pobiegać a rower pozostawić na nieco cieplejsze dni:-))
Komentarze
Oj tam, bez przesady z tą piwnicą - grunt to odpowiednie zabezpieczenia ;) Choć w sumie jakbym miał lepszy rower, też bym miał opory.
barklu - 16:39 sobota, 7 stycznia 2012 | linkuj
I mnie coś dzisiaj podkusiło na szoskę. Było bardzo przyjemnie, słonko, ciepło. Tylko ten wiatr... :p. Mimo wszystko potrzebowałam tego ;). Jechałam bez błotników więc troszkę się pobrudziłam, szoska zresztą też, ale zaraz po przyjściu zafundowałam jej prysznic ;). Zima nie taka zła..
czarniatko - 13:45 sobota, 7 stycznia 2012 | linkuj
Też podziwiam takich co setki zimą robią - ja tam poniżej zera wytrzymuję góra 40km, a i to z postojami na dogrzewanie palców. Rzeczywiście mniej marznie się w terenie - jada wolniejsza więc mniej przewiewa, a wysiłek taki sam, szczególnie jak ziemia mokra. A i ręce bardziej pracują i nie marzną tak.
A co do prania i czyszczenia - jak się założy błotniki i nie trzyma roweru w mieszkaniu (wiem że niestety nie każdy ma tę możliwość), to problemu nie ma. barklu - 10:42 sobota, 7 stycznia 2012 | linkuj
A co do prania i czyszczenia - jak się założy błotniki i nie trzyma roweru w mieszkaniu (wiem że niestety nie każdy ma tę możliwość), to problemu nie ma. barklu - 10:42 sobota, 7 stycznia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!